Sektorkolejowy » Problemy z wyborem wykonawcy zaplecza technicznego dla Kolei Dolnośląskich

Problemy z wyborem wykonawcy zaplecza technicznego dla Kolei Dolnośląskich

pzez Adrian

Po raz kolejny unieważniono przetarg, w ramach którego Koleje Dolnośląskie S.A. (KD) poszukują wykonawcy odpowiedzialnego za rozbudowę zaplecza technicznego do obsługi i serwisowania taboru spółki.

Zadania wykonawcy

KD w maju ogłosiły przetarg, którego przedmiotem są roboty budowlane polegające na rozbudowie zaplecza technicznego do obsługi i serwisowania taboru kolejowego na działce przy ul. Pątnowskiej 1 w Legnicy. Do zadań wykonawcy wybranego w przetargu miały również należeć m.in. zadania związane z instalacjami wewnętrznymi, infrastrukturą towarzyszącą (sieci trakcyjne, układ torowy, zbiornik podziemny na paliwo wraz z dystrybutorem i instalacjami) oraz robotami rozbiórkowymi.

Czas określony przez zamawiającego na wykonanie wszystkich robót, wraz z uzyskaniem wymaganych uzgodnień, opinii, decyzji administracyjnych, pozwolenia na użytkowanie, przeprowadzeniem prób i testów, to 14 miesięcy od daty zawarcia umowy.

Dwa odwołania i dwa unieważnienia wybranych ofert

Wnioski firm zainteresowanych pozyskaniem zlecenia w postępowaniu zostały otwarte 25 czerwca br., a 6 sierpnia zamawiający wybrał ofertę, do której spółka ZUE z Krakowa złożyła odwołanie. Wskutek wyroku Krajowej Izby Odwoławczej (KIO) zamawiający (KD) unieważnił wybór najkorzystniejszej oferty, dokonując ponownego wyboru.

W dniu 12 listopada wybrana została oferta ZUE S.A. jako najkorzystniejsza z pozostałych ważnych ofert, które zostały złożone w wymaganym terminie. Wykonawca z Krakowa wycenił prace na kwotę 49 mln zł netto (60,2 mln zł brutto).

6 grudnia (poniedziałek) wieczorem spółka ZUE poinformowała o ogłoszeniu w tym dniu przez KIO ustnego wyroku, w którym Izba nakazała unieważnienie czynności wyboru przez KD najkorzystniejszej oferty złożonej przez spółkę w przetargu pn. „Rozbudowa zaplecza technicznego do obsługi i serwisowania taboru Spółki Koleje Dolnośląskie S.A.” i odrzucenie jej oferty. Wyrok KIO związany jest z tym, że „Jeden z pozostałych oferentów złożył odwołanie, czego konsekwencją jest powyższy wyrok KIO, który na dzień publikacji niniejszego raportu uniemożliwia spółce zawarcie umowy na przedmiotowe zadanie” – podaje ZUE w komunikacie prasowym.

Grupa ZUE

ZUE koncentruje się na działalności w sektorze infrastruktury kolejowej i miejskiej zarówno w obszarze realizacji prac budowlanych, jak i projektowania. Interesuje się głównie realizacją robót w formule generalnego wykonawstwa w zakresie kompleksowych usług budowy i modernizacji linii tramwajowych, kolejowych wraz z infrastrukturą towarzyszącą (m.in. roboty ziemne i budowa podtorza, systemy odwadniające oraz obiekty inżynierskie i kubaturowe, w tym stacje). Działa także w obszarze budowy i modernizacji systemów zasilania infrastruktury tramwajowej oraz budowy i modernizacji tramwajowej i kolejowej sieci trakcyjnej. Świadczy również usługi związane z bieżącym utrzymaniem systemów infrastruktury miejskiej (torowiska, trakcja, systemy zasilania, oświetlenie).

Od 2010 r. akcje ZUE są notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych. Akcjonariuszem posiadającym pakiet większościowy (62,53% akcji) jest Wiesław Nowak, prezes spółki.

Autor: Agata Sumara
Fot. Koleje Dolnośląskie

Może Ci się spodobać

4 komentarze

Marcin Medyk z Opola 7 grudnia 2021 - 15:28

To zaplecze miało być już dawno wybudowane, jeszcze za poprzedniego prezesa spółki. Smutne, że tak długo trwa naprawianie niegospodarności po prezesie Rachwalskim. Gdyby publiczna kasa za jego prezesury szła na działalność kolejową, a nie do prywatnych kieszeni jego i jego kochanki (o czym szeroko pisała prasa), zapewne dzisiaj cieszylibyśmy się pięknym i nowoczesnym zapleczem technicznym przewoźnika.

Odpowiedz
Katarzyna Artur Kotlarek 3 stycznia 2022 - 18:19

Zgadzam się z tą wypowiedzią. Pisała o tym nawet prasa. Oto fragment jednego z wielu artykułów na ten temat: „Dziennik „Fakt” ujawnia, w jakich okolicznościach Katarzyna Odrowska, dziś kandydatka partii Wiosna, rozstała się z Kolejami Dolnośląskimi. W spółce zatrudnił ją ówczesny prezes Piotr Rachwalski, prywatnie jej życiowy partner. I także on ją zwolnił – tuż przed oczekiwaną zmianą zarządu, gwarantując jej półroczną pensję bez konieczności wykonywania pracy.

Ok. 42 tys. zł brutto – tyle miała otrzymać Katarzyna Odrowska „na pożegnanie” z dolnośląskim przewoźnikiem, choć nie musiała przy tym przepracować ani jednego dnia. Wszystko za sprawą decyzji Piotra Rachwalskiego, który wcześniej zatrudnił ją na stanowisku specjalisty ds. public relations, gwarantując jej pensję w wys. ok. 7 tys. zł brutto. Tymczasem po wyborach samorządowych, gdy doszło do zmiany władzy w sejmiku dolnośląskim, Rachwalski zwolnił ją na dzień przed zebraniem rady nadzorczej spółki, podczas którego miało dojść do kolejnej zmiany – tym razem w zarządzie KD. Jedną z jego ostatnich decyzji było więc pożegnanie Odrowskiej. Na jakich warunkach?

Jak ustalił „Fakt”, Katarzyna Odrowska została zwolniona z obowiązku świadczenia pracy w okresie trzymiesięcznego wypowiedzenia. Dodatkowo, wskutek decyzji prezesa, otrzymała odprawę w wysokości trzymiesięcznej pensji (ok. 21 tys. zł brutto). Rozstanie z KD osłodzono jej zatem sumą, na jaką musiałaby pracować przez pół roku.”. Historia romansu odrowskiej i rachwalskiego obrzydza i przeraża ukazując jednocześnie w jaki oligarchowie potrafią żerować na publicznej firmie.Dlaczego ministerstwo milczy a nawet nie bada sprawy???

Odpowiedz
Marek Robert Hejduk 7 grudnia 2021 - 16:18

Dobrze, że nie budują tej hali we Wrocławiu, bo wieśniaki zza Buga szybko by ją podpalili tak jak niedawno podpalili wagony na Dworcu Wsiebodzkim. Więcej w artykule „Groźny pożar na Dworcu Świebodzkim we Wrocławiu”.

Odpowiedz
Koleje Dziadowskie 7 grudnia 2021 - 18:29

Żeby pojechać z rowerem w Góry Izerskie, trzeba teraz z Jeleniej Góry zapłacić 20 zł (12 zł za bilet + 7 zł za rower). Prawie tyle co za bilet do Wrocławia. Powiem krótko: kogoś nieźle w Kolejach Dolnośląskich pogrzało. Nikt nie pojedzie pociągiem za taką cenę. Jeszcze 2 lata temu płaciło się 7 zł (5 zł za bilet i 2 zł za rower). Czyli wzrost ceny trzykrotny. Co na to burmistrz Szklarskiej, któremu KD właśnie uwalają jego sztandarowy projekt – singletrack z wykorzystaniem pociągu? Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że w KD jęczą, że im dramatycznie ubyło pasażerów z powodu covida, a jednocześnie zamiast zachęcać ludzi do powrotu do pociągów sami robią wszystko, żeby wykurzyć z pociągów tych, co jeszcze zostali. Ot, miszczowie marketingu opłacani z naszych pieniędzy.

Odpowiedz

Zostaw komentarz