PKP PLK S.A. prowadzi bardzo dużą inwestycję w centrum Krakowa, realizowaną w ramach projektu pn. „Prace na linii kolejowej E 30 na odcinku Kraków Główny Towarowy–Rudzice wraz z dobudową torów linii aglomeracyjnej”. Ogrom prac widać na różnych odcinkach i w różnych częściach miasta. Poza poszerzeniem i wzmocnieniem nasypów kolejowych, dobudową dodatkowych torów, budową nowych przystanków i modernizacją istniejących, powstają mosty nad Wisła i wykonywanych jest wiele innych prac. A niektóre z nich wzbudzają sporo kontrowersji.
Krakowski projekt jest jednym z największych transportowych przedsięwzięć w regionie, wspieranym ze środków unijnych. Jego skala jest bezdyskusyjna, ale czy same prace nie mogły być zaplanowane lepiej, z większym pożytkiem dla miasta takiego jak Kraków, ze smakiem, gustem i poszanowaniem historycznych walorów stolicy królów polskich?
Umowa na realizację tego projektu została zawarta w 2017 r. i zgodnie z planem, prace miały zakończyć się rok temu. Tak się jednak nie stało. Roboty trwają dalej, a coś, co „na papierze” prezentowało się doskonale, w praktyce i w przestrzeni miejskiej zdaje się już takie nie być.
Czy na pewno nie umiemy przeprowadzić takiego projektu w taki sposób, żeby mieszkańcy miasta oraz goście i turyści nie przecierali oczów ze zdumienia i przez długie miesiące nie odczuwali skutków wynikających z „rozgrzebania” placów budów?
Przyjrzyjmy się trzem kontrowersyjnym sprawom związanym z prowadzonymi pracami. Niestety, żadna z nich nie jest błahostką, bo chodzi o poważne budowle i konstrukcje.
Rozbiórka wiaduktu z 1863 r. nad ulicą Grzegórzecką
Był wpisany na listę zabytków miejskich do 2021 r. Był częścią historii kolei krakowskich. Był wpisany jako obiekt Krakowskiego Szlaku Techniki. Pierwotnie miał zostać przebudowany i zachować swoją główną historyczną wartość. Tymczasem został w zasadzie całkowicie zniszczony. Według wielu obserwatorów tych działań to nawet nie jest rozbiórka, ale wyburzenie.

Nowy przystanek kolejowy z blachy falistej
W ścisłym centrum miasta, tuż obok rozebranego wiaduktu, powstaje nowy przystanek kolejowy Kraków Grzegórzki. Jest to miejsce otoczone historią i znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie licznych kamienic, kościołów i budynków, z których „wygląda” historia miasta. Grzegórzki, pobliska ul. Starowiślna, Kazimierz i zabytkowy budynek najbliższej stacji Kraków Główny.
Właśnie w takim mieście, w takim sąsiedztwie inwestor zaprezentował oczom zdumionych „widzów” i pasażerów przystanek kolejowy obłożony łukowatą zasłoną z blachy falistej.
Jak skomentować taki projekt? Design? Smak architektoniczny i zdolność wpisania obiektu w zabytkowe otoczenie? Pozostawiamy to do oceny Czytelników.

„Chiński mur” w Krakowie
Kolejny kontrowersyjny i ogromny element nowej, zmodernizowanej linii kolejowej. Potężny, z zewnątrz kamienny, kilkumetrowy mur przecina miasto na części w rejonie Grzegórzek i Kazimierza. Przysadzista konstrukcja zaczyna dominować nad okolicznymi ulicami i kamienicami.
Na wcześniejszych odcinkach zaprojektowano estakady kolejowe, pod którymi można zaaranżować przejścia, parkingi oraz inne estetyczne i praktyczne strefy, z których skorzystają mieszkańcy i turyści. Pokazuje to, że można inaczej, przyjaźniej i lżej.
Tymczasem ludzie, którzy zawędrują w okolice, o których piszemy „trafią głową w potężny mur”.

Czy w obecnych czasach, kiedy powstają cuda architektury na całym świecie, kiedy przekraczane są kolejne ograniczenia inżynieryjne, kiedy można zrobić dużo więcej i lepiej w obszarze technologii i budowy, trzeba rozbierać zabytkowe obiekty, budować tanie i brzydkie blaszaki lub stawiać wielkie mury w środku miast?
Autor: Tomek Łucek