Sektorkolejowy » Największe katastrofy kolejowe na świecie

Największe katastrofy kolejowe na świecie

pzez Damian

Transport kolejowy uznawany jest za jeden z najbardziej bezpiecznych, jednak i na kolei dochodzi do bardzo poważnych i tragicznych w skutkach zdarzeń. Dziś przyjrzymy się kilku wypadkom, które zostały odnotowane na listach największych światowych katastrof kolejowych. 

Toksyczny pożar w Iranie

Do jednego z najbardziej tragicznych zdarzeń w historii kolei irańskich doszło 18 lutego 2004 r. Tego dnia nieprawidłowo zabezpieczony pociąg przewożący około 50 wagonów wypełnionych paliwem, nawozami sztucznymi i toksycznymi materiałami zaczął samodzielnie poruszać się ze stacji Abu Moslem. Było to bezpośrednią przyczyną zderzenia z lokomotywą pociągu pasażerskiego na stacji Khayyam. Kolizja wywołała serię pożarów szybko rozprzestrzeniających się po okolicy. Wybuchy łatwopalnych materiałów spowodowały nie tylko zniszczenia składów i infrastruktury kolejowej, ale również wielu prymitywnych zabudowań znajdujących się w okolicy. Siła wybuchów była tak wielka, że powodowała wypadanie szyb z okien w budynkach znajdujących się nawet w odległości 10 km od miejsca katastrofy. Oszacowano, że w następstwie wypadku zginęło około 300 osób, a wiele innych odniosło poważne obrażenia. Wśród nich znaleźli się nie tylko pasażerowie i obsługa pociągów, ale też okoliczni mieszkańcy, a nawet pracownicy służb ratowniczych, w tym strażaków.

Fot. nbcnews.com

Włoski tunel śmierci

Podczas II wojny światowej pociągi używane były w szerokim zakresie głównie na potrzeby wojskowe, zapewniając sprawne i szybkie transporty sprzętu, wojska, zaopatrzenia. Oczywiście, w tym czasie odbywały się także kursy pasażerskie i towarowe. Tak było również 2 marca 1944 r. Pociąg pokonujący trasę o długości 162 km z Neapolu do Potenzy przebył pierwsze 100 km bez większych problemów. Wszystko zmieniło się jednak na odcinku Balvano–Bella Muro, gdzie trzeba było przejechać przez tunel o długości około 2 km. I, gdy normalnie ten odcinek nie stanowił dla pociągów większego problemu, tym razem coś poszło nie tak. Skład z niewiadomych do końca powodów utknął w środku tunelu. Prawdopodobnie przyczyną problemów były oblodzone tory, po których pociąg jechał najpierw z bardzo małą prędkością (około 15 km/godz.), a potem się zatrzymał. Równocześnie tunelem przejechał drugi skład, generując dodatkowe zanieczyszczenie powietrza w bardzo słabo wentylowanym tunelu. Równocześnie maszyniści zatrzymanego pociągu próbowali go uruchomić, spalając jeszcze więcej węgla, a tym samym generując nadmierne ilości dwutlenku węgla, co spowodowało, że pasażerowie i członkowie załogi dusili się z braku tlenu. W następstwie splotu niekorzystnych okoliczności zginęło blisko 520 osób. Przejazd przez felerny tunel Armi przeżyło zaledwie kilkadziesiąt osób.

Fot. italyonthisday.com

Wybuch na sowieckich torach

Ten wypadek określany jest jako najbardziej śmiertelny w historii powojennego ZSRR. 4 czerwca 1989 r. niedaleko miasta Ufa w południowej Rosji miał miejsce potężny wybuch. Z uszkodzonego rurociągu wydobywały się i gromadziły łatwopalne gazy (głównie propan i butan) w niewielkiej odległości od torów kolejowych linii Kuybyshev. Kiedy linią tą przejeżdżały dwa pociągi w przeciwnych kierunkach, a spod ich kół wydobywały się iskry, doszło do wybuchu o mocy szacowanej na około 10 kiloton TNT. Pociągi, które uczestniczyły w zdarzeniu, przewoziły turystów znad i nad Morze Czarne, wracających lub właśnie udających się na wakacje. Według oficjalnych danych zginęło wtedy 575 osób, a 800 zostało rannych.

Fot. rferl.org

Tragiczne wykolejenie w Indiach

Ta historia miała miejsce 6 czerwca1981 r. Pociąg pasażerski przebywał normalną trasę z indyjskiego miasta Mansi do Saharsy. Dzień, w którym doszło do tragicznego zdarzenia, zapowiadał się zupełnie spokojnie aż do momentu, gdy pociąg znalazł się na moście nad rzeką Baghmati w północnych Indiach. To tam zdarzyła się katastrofa. Siedem z dziewięciu wagonów wykoleiło się i wpadło prosto w wody rzeki. Do dziś nie jest do końca jasne, co było bezpośrednim powodem tej tragedii. Niektóre źródła mówią o tym, że maszynista miał gwałtownie zahamować, chcąc uniknąć zderzenia z krową, która weszła na tory tuż przed lokomotywę. Najprawdopodobniej jednak winne były warunki pogodowe, cyklon, deszcze oraz wiatr, które wpłynęły na niestabilność jazdy składu na trudnym odcinku mostu. Pociąg przewoził wtedy około 1000 pasażerów, z których, według hinduskich raportów, nawet 800 straciło wtedy życie.

Fot. freepressjournal.in

Fala tragedii na Sri Lance

Do wypadku na Sri Lance doszło 26 grudnia 2004 r., kiedy ląd dewastowała fala tsunami. Wówczas to na pokład pociągu o nazwie Królowa Morza wsiadło zdecydowanie więcej pasażerów, niż było to dopuszczalne, powodując jego poważne przepełnienie. Szacuje się, że podróżowało nim wtedy około 1700 pasażerów. Trasa Colombo Fort–Galle biegnie niedaleko wybrzeża i nie odznacza się w standardzie kolei na Sri Lance niczym szczególnym, może oprócz tego, że od czasu do czasu można obserwować z niego plaże. Tsunami „sięgnęło” pociągu około 2 godz. po jego starcie. Fale wywołane trzęsieniem ziemi na Oceanie Indyjskim przewyższały pociąg nawet o 3 m, osiągając wysokość 7,5 do 9 m. Nikt z pasażerów nie miał szans na starcie z brutalną siłą tysięcy ton wody, które porwały ich z torów. Próby ucieczki na nic się nie zdały. Moc fali była zbyt duża, a dodatkowo z całą siłą wody niosła ze sobą również szczątki zdewastowanych zabudowań oraz gruntu i roślinności. Wypadek przeżyło zaledwie około 15 osób. Do dziś to zdarzenie określane jest mianem najbardziej tragicznego w historii kolei – zginęło w nim około 1700 osób.

Fot. Wikipedia

Autor: Weronika Łucek

Może Ci się spodobać

Zostaw komentarz