Grupa ZUE podczas publikacji wyników za pierwszą połowę roku podała do publicznej wiadomości, że jej celem jest realizowanie kontraktów nie tylko na rynku krajowym, ale także w innych krajach należących do Unii Europejskiej. Dlatego w najbliższym czasie zamierza składać oferty w przetargach zagranicznych m.in. na roboty w sektorze kolejowym.
Wartość portfela zamówień nie jest satysfakcjonująca
„W tej chwili udział kontraktów zagranicznych wynosi prawie zero. Natomiast nie ukrywam, że przygotowujemy się do złożenia ofert w najbliższym czasie na terenie dwóch państw unijnych. To kontrakty i na rynku kolejowym, i na rynku infrastruktury miejskiej. Pracujemy nad tymi tematami od pewnego czasu, natomiast podobnie jak w Polsce, tak i w Europie, pandemia spowolniła pewne procesy. Niemniej jednak mamy nadzieję, że w najbliższych miesiącach złożymy oferty” – powiedział cytowany przez agencję PAP prezes ZUE, Wiesław Nowak.
Docelowo ZUE chce, by udział kontraktów zagranicznych w portfelu Grupy był znaczący. Szanse na to upatruje w funduszach unijnych, które w niektórych krajach jeszcze „raczkują”, jeśli chodzi o wydatkowanie ich na infrastrukturę. Dlatego w najbliższym czasie będą pojawiać się lukratywne propozycje współpracy, a ZUE przygotowuje się do tego, by na nie odpowiedzieć.
Aktualnie w portfelu zamówień Grupy są zadania o wartości ponad 1,2 mld zł. Jeśli dodamy do tego jeszcze nierozstrzygnięte postępowania, ale takie, w których oferty ZUE są najkorzystniejsze cenowo, otrzymujemy około 1,6 mld zł.
Zarząd nie jest do końca usatysfakcjonowany takim wynikiem i jakkolwiek Nowak potwierdza, że pozwala to spokojnie czekać na projekty krajowe współfinansowane z nowych środków unijnych, to trzeba obierać kurs na rynki zagraniczne, by nie zmarnować potencjału i zwiększyć zyski, ale też zapewnić płynność finansową.
Brak kontraktów prowadzi do wojny cenowej
Prezes odniósł się w swoim wystąpieniu także do aktualnej sytuacji w kraju – stwierdził, że „Obecnie mamy do czynienia z przerwą przetargową, dołkiem inwestycyjnym”. Dodał, że firmy, które pozyskały kontrakty w ramach poprzedniej perspektywy unijnej, mają obecnie zajęcie i zabezpieczenie finansowe, jednak pozostali walczą o każdy kontrakt, a tych jest niewiele, zdecydowanie za mało, by zaspokoić rynek, co z jednej strony powoduje sporą rywalizację, z drugiej prowadzi do wojny cenowej.
Póki więc nowe środki na inwestycje nie zostaną uruchomione, na rynku będzie nerwowo, a firmy mające potencjał i środki, będą poszukiwać pracy w innych krajach.
Do problemów w szeroko pojętym budownictwie trzeba też dodać rosnącą inflację oraz wzrost cen materiałów budowlanych. A wszystko to potęgowane jest dodatkowo przez pandemię, która dusiła rynki przez kilkanaście ostatnich miesięcy, a jej dalsze konsekwencje jawią się nadal jako wielka niewiadoma.
W pierwszym półroczu 2021 r. ZUE zanotowała przychody ze sprzedaży w wysokości 362,4 mln zł, co jest wynikiem o 20 mln zł niższym niż w analogicznym okresie rok wcześniej. 90% udział w przychodach grupy został wygenerowany przez działalność budowlaną. Zysk brutto na sprzedaży spadł aż o blisko 5 mln zł (rok do roku) – do 10 mln zł. Wynik EBITDA jest o ponad 1 mln zł niższy od ubiegłorocznego – w minionym półroczu wyniósł 8 mln.
Autor: Agata Sumara