W czwartek 2 lutego br. niemal 200 rolników przybyło do Staszowa (woj. świętokrzyskie), by zablokować terminal przeładunkowy, który jest zlokalizowany przy linii kolejowej nr 65 (LHS). Na staszowskim terminalu ukraińskie zboże z wagonów jest przeładowywane na ciężarówki, by następnie trafić do polskich przedsiębiorstw. Powodem protestu jest m.in. „zalew polskiego rynku ukraińskim zbożem”.
Około 200 rolników przyjechało traktorami oraz samochodami na protest do Staszowa, by następnie utworzyć kolumnę i ruszyć ulicami miasta. Po godz. 10 zorganizowana kolumna pojazdów rozpoczęła blokowanie dojazdu do terminala przeładunkowego znajdującego się przy ul. Tadeusza Kościuszki.
„Postulujemy przywrócenie ceł na ukraińskie zboże albo wprowadzenie choćby limitu kontyngentów bezcłowych, by ograniczyć napływ ziarna na nasz rynek. Domagamy się również pełnej kontroli sanitarnej i jakościowej płodów przewożonych przez naszą granicę, tak by podlegało ono tym samym rygorom, jakie obowiązują polskich producentów” – powiedział jeden z uczestników protestu.
Protest w Staszowie jest organizowany przez „Stowarzyszenie Oszukana Wieś”. Zgodnie z zapowiedziami ma on potrwać 48 godz. Uczestnicy blokady podkreślają, iż nie chcą utrudniać ruchu kierowcom oraz mieszkańcom miejscowości i dołożą wszelkich starań, by mogli się oni swobodnie przemieszczać.
„Blokujemy terminal przeładunkowy, tuż przy targowisku. Chcemy jedynie, by ukraińskie zboże było od razu z kraju wywożone, by tranzyt wyjechał z Polski, a nie tu zostawał. Dochodzi do handlu ukraińskim zbożem i sprzedawania go pod polskimi barwami. Ten, kto kupuje zboże z Ukrainy, niech jasno określa, że takie sprzedaje, niech ten, który kupuje, wie, że to chleb zrobiony ze zboża ukraińskiego” – podkreślał Grzegorz Skurski, współorganizator strajku.
Ponadto rolnicy zaznaczają, że zboże, które trafia z Ukrainy do Polski, jest kupowane przez m.in. skupy po zaniżonych cenach, przez co polscy producenci nie mogą sprzedać własnych zbiorów.
Autor: Damian Malesza
Fot. Polska Press