Tuż przed Powstaniem Wielkopolskim i już w jego trakcie kluczową rolę odegrała kolej i dobrze rozwinięta sieć połączeń. Strategiczną infrastrukturą były dworce, o które toczyły się zacięte walki. Żołnierzy i sprzęt transportowano głównie pociągami, a elementem uzbrojenia były pociągi pancerne. Kolej miała też znaczenie społeczne, bo oznaczała wiele dobrze płatnych miejsc pracy dla Polaków. Symboliczny był również wjazd do Poznania I. J. Paderewskiego, który do dziś odtwarzany jest 26 grudnia na dzień przed wybuchem zrywu.
Wiek XIX to czas niezwykle dynamicznego rozwoju linii kolejowych w zachodniej Polsce. Powstająca wówczas infrastruktura w istotny sposób zmieniła ówczesne społeczeństwo i z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że oznaczała dosłownie cywilizacyjny skok. Z tego, co powstało niemal 200 lat temu korzystamy do dziś. Przykładem jest choćby linia kolejowa łącząca Poznań ze Szczecinem (przez Szamotuły, Wronki i Krzyż), zbudowana w 1846 roku. Patrząc dziś na kolejową mapę Polski, różnice między wchodem i zachodem widać już na pierwszy rzut oka. – Teraz wiele osób korzysta z pociągów codziennie, ale trzeba pamiętać, że na początku XX wieku, w czasach przed wybuchem Powstania, kolej służyła raczej do dłuższych podróży pomiędzy miejscowościami.– tłumaczy historyk dr hab. Olaf Bergmann – Jazda pociągiem zawsze oznaczała sporą wyprawę, a pociągi nie były dostępne dla wszystkich choćby ze względów finansowych.
Powstańcze dworce
Rozwinięta infrastruktura kolejowa miała ogromne znaczenie już podczas samego Powstania Wielkopolskiego. – To właśnie pociągami przewożone były oddziały, kluczowe były też walki o dworce kolejowe w regionie i ich przejmowanie. Miejsca te miały znaczenie strategiczne, jak choćby dworzec w Poznaniu, czy blokada dojazdu do Leszna żołnierzy z Głogowa, z garnizonu w Głogowie. – mówi dr hab. Bergmann. – W działaniach militarnych w tym czasie funkcjonowały również pociągi pancerne, które były bardzo ważnym elementem uzbrojenia, a zdobycie takiego pociągu pancernego było nie lada gratką dla Powstańców. Jak mówi ekspert należy jednak pamiętać, że pomimo cywilizacyjnego skoku, jaki spowodowały koleje, to ze względu na dostępność w latach przed Powstaniem, w jego trakcie i jeszcze długo po nim podstawą transportu nadal były… konie. Wykorzystywano je jeszcze podczas drugiej wojny światowej.
Kluczowa kolej
Przy prowadzeniu działań powstańczych najważniejsza jednak była kolej. Nie dziwi więc fakt, że już pierwszego dnia Powstania, grupa powstańców z Kórnika stoczyła walkę o przejęcie dworca. – W tym czasie w mieście funkcjonował nawet taki dowcip, dlaczego Powstańcy tak długo walczyli o dworzec kolejowy w Poznaniu? – mówi dr hab. Olaf Bergmann – Ludzie śmiali się, że tylko dlatego, że dla porządku Powstańcy najpierw musieli stanąć w kolejce, żeby wykupić peronówki. – dodaje historyk. Wtedy bowiem za wejście na peron również trzeba było zapłacić. I tak, jeśli nawet chciało się kogoś odebrać z dworca, lub kogoś odprowadzić należało wykupić specjalny bilet. Nie było nawet takiej możliwości, żeby każdy z ulicy mógł sobie, od tak wejść na peron. – Trzeba też wspomnieć o tym, jak kolej była w czasie Powstania zróżnicowana. Obecnie mamy dwie klasy, a wtedy tych klas było cztery – mówi dr hab. Bergmann. I tak w klasie najniższej podróżni siedzieli na drewnianych ławkach, a wagony nie były w żaden sposób ogrzewane. Były też pociągi z całkowicie odkrytymi wagonami, co oczywiście uniemożliwiało jazdę zimą. Pierwsza klasa była natomiast bardzo luksusowa. Oprócz tego po torach jeździły specjalne pociągi ekskluzywne przeznaczone tylko dla dygnitarzy, polityków i były one zupełnie poza skalą, ponieważ podróżni nie mogli wykupować na nie biletów. Dla wielu podróże pociągiem pozostawały w sferze marzeń – O tym, jaką atrakcją były dla ówczesnych ludzi, może świadczyć to, co przeczytałem kiedyś w jednym z żołnierskich pamiętników. – mówi dr hab. Olaf Bergmann – Poborowi z Galicji, którzy powoływani byli do armii austrowęgierskiej prosili, żeby skierować ich jak najdalej od domu. Można się dziwić i mówić, że to przecież nie jest logiczne, bo na przepustce trudno odwiedzić bliskich i wrócić chociaż na chwilę do domu. – tłumaczy historyk – Oni jednak prosili o to, żeby wysyłać ich daleko, bo nigdy w życiu nie jechali pociągiem i marzyli o tym, żeby nim pojechać jak najdłużej.- dodaje dr hab. Bergmann. Podróż pociągiem była dla wielu niesamowitym życiowym doświadczeniem.
Kolejarze byli elitą
Przed wybuchem Powstania kolej miała również znaczenie społeczne, ponieważ przez dobrze rozwiniętą sieć, wiele osób z regionu znajdowało tam stabilną i dobrze płatną pracę. Jednocześnie nie wymagano specjalnych kwalifikacji. – W tym czasie kolejarzy zaliczano do tak zwanej arystokracji robotniczej – tłumaczy dr hab. Olaf Bergmann – Ich zarobki były stosunkowo wysokie, w związku z tym w Poznaniu na przykład powstawały całe kolejarskie osiedla, jak choćby na Dębcu. I tak maszynista, czy kierownik pociągu stanowili już autentyczną elitę. Kierownik pociągu zarabiał w tym czasie około 500 złotych i była to wypłata trzykrotnie wyższa, niż nauczyciela szkoły powszechnej i dwukrotnie wyższa, niż nauczyciela szkoły średniej, który musiał mieć ukończone studia wyższe. W tamtym czasie za 300 złotych na wysokim poziomie mogła żyć rodzina z dziećmi i służącą. Zwykły robotnik zarabiał wówczas około 100, czy 130 złotych miesięcznie. Co ważne praca na kolei miała ogromny wpływ na bogacenie się Polaków. – Nie było tam takich ograniczeń, jak w administracji, urzędach, czy szkołach, gdzie preferowana w zatrudnieniu była ludność niemiecka – tłumaczy dr hab. Bergmann – Oczywiście naczelnikami stacji najczęściej zostawali już Niemcy, ale niższe stanowiska zajmowali Polacy i to właśnie oni obsługiwali pociągi.
Kolejowy symbol Powstania
– Mówiąc o kolei w okresie Powstania Wielkopolskiego nie sposób pominąć najważniejszego faktu z nią związanego, który miał też olbrzymie znaczenie dla zrywu. Mam tu na myśli przybycie 26 grudnia do Poznania kompozytora i patrioty Ignacego Jana Paderewskiego. To wydarzenie jest jednym
z ważniejszych symboli zrywu. – zaznacza dr hab. Olaf Bergmann. – Warto jednak wspomnieć, że zdjęcia ukazujące Paderewskiego na dworcu zostały wykonane rok później. – dodaje ekspert. Mowa o zdjęciach, na których widać tłumy ludzi witających kompozytora w Poznaniu. Nie przedstawiają one jednak tego, co działo się na dzień przed wybuchem Powstania. Dlaczego? – Jan Ignacy Paderewski przyjechał do Poznania już wieczorem. W mieście było kompletnie ciemno, bo Niemcy wyłączyli prąd
– tłumaczy dr hab Bergmann – W tych warunkach zrobienie zdjęć dostępnym wówczas sprzętem fotograficznym było po prostu niemożliwe.- dodaje. Trzeba również pamiętać, że jakiekolwiek fotografie z tego okresu są zrobione tylko i wyłącznie przez zawodowców. Amatorska fotografia wówczas nie istniała. Natomiast ogromną rolę w rozwoju fotografii amatorskiej odegrał Kazimierz Greger, autor wielu zdjęć z Powstania Wielkopolskiego. Zakład fotograficzny Kazimierza Gregera w Poznaniu był największą firmą tego typu w Polsce.
Źródło: 27grudnia.pl – autor: Anna Skoczek