Powodzie, które nawiedziły Niemcy tego lata, doprowadziły do ogromnych zniszczeń infrastruktury komunikacyjnej i przemysłowej. Odbudowa zdewastowanych szlaków kolejowych i drogowych, masztów telefonii komórkowej, linii energetycznych i paliwowych potrwa wiele lat, pochłaniając miliardy euro.
Ogromne straty niemieckich kolei
Powódź szczególnie dotknęła w Niemczech Nadrenię Północną-Westfalię i Nadrenię-Palatynt. Jak podaje Deutsche Welle, wartość szkód w sektorze kolejowym i drogowym to około 2 mld EUR. Na kolei straty są bardzo duże, w niektórych miejscach zniknęły nawet 25-kilometrowe fragmenty torów. Według wstępnych szacunków Deutsche Bahn zdewastowanych przez żywioł zostało blisko 90 stacji i przystanków kolejowych, ponad 600 km torów, zwrotnice, urządzenia sygnalizacyjne, skrzynki sygnalizacyjne, mosty i pozostała infrastruktura kolejowa. Poważnym uszkodzeniom uległo też wiele składów regionalnych, podmiejskich oraz towarowych. Obecnie nie ma jednak pełnego obrazu sytuacji, ponieważ woda nadal stoi w wielu miejscach, a dodatkowo ocenę zaburza zalegający gruz i błoto.
Niemiecki minister transportu Andreas Scheuer zapewnia, że jego ministerstwo na bieżąco rejestruje straty, ocenia szkody wyrządzone przez powódź, by niezwłocznie po ustąpieniu wody można było rozpocząć odbudowę.
Deutsche Welle przypomina, że po powodzi, która nawiedziła te same rejony w 2002 r. usunięcie największych strat trwało trzy lata, a przywrócenie regionu do schludnego wyglądu zajęło pięć lat. Teraz sytuacja jest trudniejsza, a dodatkowo problemy potęguje znaczący niedobór materiałów budowlanych oraz spore obciążenie firm budowlanych. Do tego dochodzą komplikacje transportowe wynikające ze zniszczenia szlaków komunikacyjnych, kolejowych i drogowych, w tym mostów.
Dotychczas (do 19 lipca) powódź doprowadziła do śmierci co najmniej 164 osób. Jak podają niemieckie służby, liczba ta z pewnością się zwiększy, ponieważ nadal wiele osób jest zaginionych.
Źródło zdjęcia: www.taiwannews.com.tw
Autor tekstu: Agata Sumara