Kultura biznesowa w Japonii to złożony i pielęgnowany proces, który doskonale przekłada się na wiele branż i sektorów. W japońskim transporcie kolejowym powaga podejścia do swoich obowiązków zaowocowała mitycznymi wręcz historiami i opiniami.
Podstawą takiej opinii jest profesjonalizm, poważne podejście do swoich obowiązków, szacunek dla pozostałych użytkowników i klientów a także wiarygodność. A przez nią Japończycy rozumieją traktowanie „na serio” wykonywanej pracy. Nie ma miejsca na puste deklaracje i naciąganie rzeczywistości.
Przykładem takiego właśnie podejścia do zarządzania kolejami jest informacją, jaką podał w 2021 r. The Guardian. Otóż pociąg japońskich kolei dużych prędkości Shinkansen, jadący po linii Tokaido, spóźnił się o 1 minutę. Nie o pół godziny, nie o 15 minut, ale o 60 sekund. Kontrolerów ruchu pociągu zaniepokoił ten fakt i zarządzono śledztwo mające na celu wyjaśnić ten niepokojący przypadek. W toku prowadzonego postępowania wykazano, iż maszynista składu, łamiąc wszelkie przepisy i zasady, opuścił swoje stanowisko pracy i udał się do toalety. Kontrolę nad pociągiem powierzył w tym czasie nieprzeszkolonemu konduktorowi.
Oczywiście, nowoczesny skład Tokaido Shinkansen jest prawie w 100% zautomatyzowany i kontrolowany zdalnie, jednak trzyminutowa nieobecność maszynisty wywołała 60-sekundową różnicę w czasie dojazdu na trasie wynoszącej 515 km pomiędzy Tokio a Osaką. I tylko owo legendarne podejście do obowiązków zawodowych pozwoliło wykryć, co za tym stało.
Opisując punktualność japońskich pociągów, attache kulturalny Japonii w Warszawie, Yukiko Inomata, powiedział „Przyjeżdżają z dokładnością do kilkunastu sekund. Czasem się zdarza, że się spóźniają, ale bardzo rzadko”.
Jeden z wewnętrznych przepisów kolei japońskich, który cały czas obowiązuje, mówi o tym, że pociąg może spóźnić się do 5 minut, jeżeli wystąpiło trzęsienie ziemi o sile co najmniej 6 stopni w skali Richtera.
W przypadku, kiedy takie wielkie opóźnienie miałoby miejsca, pasażerom przysługują liczne benefity z powodu opóźnienia. Np. oficjalne pismo z przeprosinami wraz ze zwrotem kosztów przejazdu, a osoby, które jechały do pracy opóźnionym pociągiem, mogą liczyć na pisemne usprawiedliwienie przekazywane pracodawcy.
Jak podano na stronie japoland.pl, średnie opóźnienie pociągu w Japonii wynosi 18 sekund.
W trosce o czas przejazdu Japończycy wprowadzają wiele, mogłoby się nam wydawać, kontrowersyjnych pomysłów. Być może kojarzycie pracowników metra w Tokio, którzy elegancko ubrani w schludne mundury i zaopatrzeni w czyste rękawiczki, dosłownie upychają pasażerów do wagonów metra. W ten sposób ogranicza się czas wsiadania osób do zatłoczonych wagonów metra.
Przyjazdy składów do stacji, które zanotowały opóźnienie większe niż 30 sekund, są oficjalnie klasyfikowane jako opóźnienie i uwzględniane w statystykach.
O dążeniu do perfekcji i poważnym podejściu nie świadczy fakt, że na peronach kolejowych wyznaczane są i namalowane linie, przy których powinna zatrzymać się lokomotywa. Maszyniści zadanie to wykonują, bazując wyłącznie na swoich umiejętnościach, bez wsparcia systemów elektronicznych. Najlepsi zatrzymują skład w obrębie kilku centymetrów od wyznaczonych punktów.
Być może podróżując po naszym kraju i będąc na jednym z większych dworców mieliście okazję zapoznać się z informacją, iż „wagon nr 2 zatrzyma się w sektorze 3”. Pomocna informacja, po przeczytaniu której udajecie się zawczasu w odpowiednią część peronu. A następnie, po wjeździe składu, skonsternowani i zdenerwowani, pośpiesznie przebiegacie na drugą część platformy, bo jednak Wasz wagon zatrzymał się w innym miejscu.
Mamy sporo do nadrobienia i Japonia może być doskonałym wzorem do naśladowania.
Autor: Tomek Łucek
Fot. Wikipedia