Sektorkolejowy » Dworzec z magicznym peronem

Dworzec z magicznym peronem

pzez Adrian

Platform Nine and Three-Quarters. Miejsce, na którym swoją podróż do magicznego świata zaczynali wszyscy uczniowie udający się na nauki do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Fragment filaru z czerwonej cegły, w kierunku którego rozpędzali się młodzi pasażerowie Hogwart Express’u, pamięta każdy widz sagi o Harrym Potterze. A Ci, którzy wybrali lekturę książek J.K. Rowling, ową ścianę naszkicowali w swojej wyobraźni. Faktem jest, iż należało odważnie ruszyć w kierunku ściany, na której dość wysoko umieszczony był szyld z informacją i tym nietypowym numerem peronu. Magiczny peron nie był dostępny i widoczny dla mugoli, chyba że byli rodzicami dziecka o magicznych zdolnościach. Po przekroczeniu barierki oddzielającej zwykły peron 9. od 10. trafiało się na ten magiczny właśnie. 

Warto, będąc w Anglii i w samym Londynie, wybrać się na krótki wypad na dworzec King Cross Station, aby później móc powiedzieć, że widziało się na własne oczy i było się w owym słynnym z Harrego Pottera miejscu. Sam miałem okazję być tam dobre 10 lat temu, ale do dzisiaj pamiętam tłum ludzi stojący dość karnie w długim ogonku prowadzącym do miejsca, gdzie w ścianie dworca wbity jest częściowo wózek. Dokładnie taki sam, jak ten, w którym swoje bagaże na pociąg zawozili uczniowie magicznej uczelni. Porządku pilnują tam pracownicy stacji, którzy dbają, aby maruderzy nie zabawili zbyt długo przy robieniu sobie zdjęć i stale udrażniają przejście dla kolejnych turystów. 

Sama stacja nie posiada wielkiej historii i trudno nią się zachwycić jak chociażby nowojorskim dworcem Grand Central Terminal, o którym możecie poczytać TUTAJ.

11 krytych peronów, tworzących dworzec, obsługuje ponad 50 mln pasażerów rocznie, którzy są pasażerami aktualnie 6 różnych przewoźników działających w tym doczołowym obiekcie. Zbudowany i uruchomiony częściowo w 1850 r. przez Great Northern Railway służył głównie do obsługi ruchu pasażerskiego związanego z tą uprzemysłowioną częścią miasta. Dwa lata później otwarto oficjalnie rozbudowany dworzec z dwoma peronami, a po kolejnych dwóch latach dobudowano przy nim hotel Great Nothern. 

Wokół dworca stale rozwijały się osiedla robotnicze i kwartały z uboższą ludnością. Taki charakter przemysłowo-produkcyjnej okolicy narzucał również mocno transportowy charakter samej stacji, która w drugiej połowie XIX w. pochłonęła część sąsiadujących z nią mieszkań niskiej jakości, aby dalej się rozwijać. 

Co ciekawego można powiedzieć o tym dworcu z czasu jego początków?

Podczas budowy jego dach był największy wśród tego typu konstrukcji w Anglii. Wzorowano go podobno na ujeżdżalni koni należącej do moskiewskich carów. Jedną z pierwszych pasażerek korzystających z dworca zaraz po jego wybudowaniu była sama królowa brytyjska Wiktoria. Po drugiej wojnie światowej rozwój przemysłu w tym regionie zdecydowanie wyhamował i ograniczono również skalę działania samego dworca. W całkiem już współczesnych nam latach 90. XX w. tereny wokół Kings Cross Station zyskały złą sławę. Duże bezrobocie, rosnąca przestępczość, liczne pustostany i zaniedbana okolica nie sprzyjała rozwojowi transportu pasażerskiego. 

Taki niespokojny klimat okolicy, liczne kolejowe zabudowania i opuszczona infrastruktura post przemysłowa przyciągała wszelkiej maści „artystów”, ludzi o nieokreślonych, często kontrowersyjnych planach na życie i niekoniecznie pozytywnie określała region. Rozwijało się nocne życie z wszystkimi swoimi cechami i nienajlepszymi aspektami. Kiedyś tętniąca życiem oaza przemysłowo-magazynowo-transportowa popadała w nijakość. 

Ponowne ożywienie i szansę dla stacji przyniósł początek XXI w. i skala inwestycji sięgająca do dzisiaj 2,5 mld funtów, która miała zrewolucjonizować infrastrukturę transportową w okolicy dworca. Impuls inwestycyjny zadziałał na rynek nieruchomości i w efekcie tania stosunkowo ziemia, która do niedawna leżała odłogiem, znalazła szybko wielu inwestorów. 

Co ciekawe, odtworzenie okolic Kings Cross w samym tylko 2006 r. wiązało się z wydaniem 50 pozwoleń na budowę nowych budynków, 10 ulic i 10 nowych centrów życia publicznego. W tym samym czasie rozpoczęto renowację ponad 20 historycznych budynków i około 2000 domów. 

Sam dworzec również zyskiwał w czasie tej rewolucji i odbudowy. W 2012 r. oddano do użytku spektakularną halę zachodnią, która, chociaż nowoczesna, świetnie łączy historię budynku ze współczesnymi trendami. 

W okolicy zwanej od samego dworca Kings Cross nie ma już śladów niepokojów sprzed lat. Swoje siedziby mają tu m.in. takie firmy, jak: Google, Facebook czy Universal Music. Potencjał miejsca docenił duży fundusz inwestycyjny Australian Super, który w 2015 r. kupił od rządu brytyjskiego i DHL całą koncepcję przebudowy oraz rozwoju tego terenu i dalej w nią inwestuje. 

Zaczęliśmy ten tekst wątkiem związanym z bestsellerem J.K. Rowling i takim też wątkiem go podsumujemy. Niech nt. samego dworca i znaczenia dla niej wypowie się sama autorka przygód czarodziejów korzystających z magicznego peronu 9 i ¾.

King’s Cross, który jest jedną z głównych stacji kolejowych w Londynie, ma dla mnie osobiste znaczenie; moi rodzice poznali się w pociągu do Szkocji, który odjeżdżał właśnie ze stacji King’s Cross. Z tego powodu, a także dlatego, że ma bardzo sugestywną i symboliczną nazwę oraz, że jest to w zasadzie właściwa stacja, aby wyjechać na urlop, jeśli wybierałbyś się do Kaledonii, nigdy nie doznałam nawet najmniejszego niezdecydowania w kwestii lokacji portalu lub środka transportu, który zabrałby Harry’ego do Hogwartu”. Cytat pochodzi ze strony internetowej Wizarding World znanej również pod nazwą Pottermore. 

Autor: Tomek Łucek
Fot. networkrail.co.uk 

Może Ci się spodobać

Zostaw komentarz