Zapewne wielu czytelników naszego portalu bez problemu przywołuje w pamięci obraz stylowych wagoników wspinających się na wzniesienia San Francisco. Ten malowniczy obrazek widzieliśmy na wielu zdjęciach, obrazach, ale i w licznych produkcjach filmowych. Jednak dopiero po chwili zastanowienia i skupieniu się na szczegółach tegoż widoku wychwytujemy drobny szczegół. Otóż pojazd, o którym piszemy nie ma na dachu klasycznego pantografu i nie rozpina nad nim swojego kablowego parasola sieć zasilająca.
W San Francisco po dziś dzień działają trzy linie tramwajów linowych. W roku 1873 ulicą Clay Street przejechał pierwszy taki pojazd w mieście. A do 1889 r. torowiska rozwinięto pomiędzy prawie wszystkimi dzielnicami miasta do długości 53 mil i w sumie działało tam osiem różnych przedsiębiorstw realizujących usługi transportowe z wykorzystaniem tramwajów linowych.
Dość dynamiczny rozwój tej formy tramwajów zahamował w 1906 r. wielki pożar w San Francisco, który był następstwem trzęsienia ziemi. Występujące jeden po drugim kataklizmy pochłonęły doszczętnie całą sieć. W czasie odbudowy zdecydowano się postawić na tradycyjne linie tramwajowe i wesprzeć je dużo tańszym we wdrożeniu transporcie autobusowym. Pozostałe kilka linii w wersji linowej dotrwały do 1947 r., kiedy to ówczesny burmistrz, Roger Lapham, po analizie kosztowej wydał decyzję o ich całkowitej likwidacji.
Jak się okazało, tramwaje linowe miały wśród mieszkańców San Francisco licznych i wiernych użytkowników. Założyli oni komitet obrony i zadziałali na tyle skutecznie, że zostały one utrzymane w wielkim systemie miejskiego transportu. Dokonano, co prawda, częściowego zamknięcia linii i reorganizacji reszty, ale nie zniknęły zupełnie. Obecnie wszystkie trzy działające linie podłączone są do jednej centralnej siłowni zlokalizowanej przy skrzyżowaniu Washington Street i Mason Street.
W 1964 r. tramwaj linowy został uznany za ruchomy, historyczny obiekt o znaczeniu narodowym dla Stanów Zjednoczonych. Aktualnie cały tabor linowych tramwajów San Francisco to głównie przygotowane dla turystów zabytkowe i półotwarte wagoniki, w których trudno znaleźć mieszkańca miasta, za to pełno w nich roześmianych ludzi z aparatami w ręku, którzy przejażdżkę po jednej z trzech linii uważają za swoiste „must have” pobytu w San Francisco.
Zasada działania samego pojazdu jest dość prosta. Mianowicie pod torowiskiem, pomiędzy dwoma szynami, znajduje się stalowa lina, która cały czas się porusza. Zadaniem motorniczego jest wpinanie wagonika w linę za pomocą specjalnych „kleszczy”, które ją łapią i dzięki temu, nie posiadający silnika pojazd, zaczyna się poruszać. Aby się zatrzymać, wagonik należy odpiąć od liny i wyhamować. Linę napędza stale działająca siłownia, a za nawracanie wagonów odpowiadają obrotnice umieszczone na końcach każdej linii.
I chociaż w 1920 r. silniki parowe znajdujące się w centralnej siłowni tramwajów linowych San Francisco zostały wymienione na elektryczne, do dnia dzisiejszego obrotnice są obsługiwane ręcznie i wagoniki zawracają na końcach swoich linii dzięki pracy rąk ludzkich.
Autor: Tomek Łucek
Fot. Wikipedia