Deszcz, para, szybkość, z angielskiego Rain, Steam, Speed – The Great Western Railway, nie musimy widzieć obrazu angielskiego romantyka Williama Turnera, żeby przed oczami pojawiła nam się pędząca maszyna. To tylko jeden z przykładów fascynujących dzieł mogących porwać nie tylko pasjonatów sztuki, ale również kolei. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Wielka Zachodnia Kolej Żelazna i wczesny brytyjski pociąg parowy. To właśnie bohaterowie, których Turner użył jako metaforę rewolucji przemysłowej odbywającej się w XX w. w jego ojczyźnie. Cud techniki tamtych lat przejeżdża z zawrotną szybkością przez most kolejowy Maidenhead. Czekamy z niecierpliwością aż „śmignie” obok nas. Ma on być kontrastem do otoczenia, do łąk angielskiej wsi. Dawać znać o nieuniknionych zmianach technologicznych, szybkim rozwoju, które kolej niosła ze sobą. Era pary wjechała do Wielkiej Brytanii pociągiem.
Zupełnie inaczej maluje się przed nami Gnom, Eisenbahn betrachtend (dosłownie, Gnom, patrząc na kolej) Carla Spitzwega. Ten szalony koncept powstał 10 lat po wprowadzeniu w Niemczech pierwszej linii kolejowej, a świat drastycznie przyśpieszył. Dlatego też jest on często porównywany do wspomnianego wyżej obrazu „Deszcz, para szybkość”. Może się to wydawać nieco zabawne, ale pod maską frywolnej metafory bajkowego skrzata kryje się sielankowy obraz spokojnej rzeczywistości, którą kolej niezwykle zmieniła. Pomimo że gnom chciałby na te technologiczne zmiany spoglądać bezpiecznie i z dystansu, maszyny o takiej potędze, jak szybko rozwijająca się sieć kolejowa, to siła napędzająca rozwój podglądanego przez niego świata. Tutaj ciekawostką może być też podłoże, jakiego użył artysta, bowiem obraz powstał na pokrywce pudełka po cygarach.
Nieco późniejszym przedstawieniem, lecz niezwykle intrygującym, jest „Zasztyletowany czas”, czyli surrealistyczne wnętrze autorstwa René Magritte’a. Z kominka wyjeżdża nam na spotkanie LMS Stanier Class 5 4-6-0, klasa lokomotywy znana również pod nazwą Black Fives (Czarna Piątka). W pełnym rozbiegu, z buchającym z komina dymem ona również wydaje się, jakby miała zaraz wystrzelić przed siebie, by wręcz dźgnąć nas z obrazu. Taka była również intencja artysty, który liczył, że obraz zawiśnie na klatce schodowej, by „kłuć” przechodzących. Czego to surrealiści nie wymyślali…
Jak widać na przykładzie tych kilku przywołanych dzieł sztuki, kolej fascynuje ludzi od lat z wielu powodów. Jedni chcą poznać tajniki produkcji, techniczne aspekty czy historyczne ciekawostki, inni inspirują się nią w swojej sztuce. Wszyscy niezmiennie i od czasu jej wynalezienia jako pasażerowie korzystamy z udogodnień, jakie ze sobą niesie.
Autor: Weronika Łucek